Michaił Kałasznikow, który odszedł od nas w 2013 roku, jest postacią o statusie legendarnym w krajach, które kiedyś były częścią Związku Radzieckiego, a także poza jego granicami. Jego kultowy wynalazek, karabin automatyczny AK-47, jest najbardziej rozpoznawalnym modelem broni strzeleckiej, który trafił do masowej produkcji po drugiej wojnie światowej. Dramat Konstantina Busłowa opowiada o niezwykłej historii syna chłopa z ałtajskiej wsi, który mimo braku wykształcenia technicznego i doświadczenia, zdołał zapisać się złotymi zgłoskami na kartach historii. Ten film nie jest jednak typową biografią Kałasznikowa – to raczej skondensowany przekaz o kilku latach życia młodego żołnierza Armii Czerwonej, który zaskoczył wszystkich i pokonał tak cenionych inżynierów wojskowych, jak Wasilij Diegtiariow, Aleksiej Sudajew czy Fiodor Tokariew. Film pokazuje, że droga Kałasznikowa do sukcesu była długa i pełna przeciwności losu, ale najważniejsze, że zakończyła się triumfem.
Po prostu kocha kino, a gatunek nie gra właściwie dla niego żadnej roli. O ile tylko fabuła jest porywająca, zapewnia dreszczyk emocji, a postacie są dobrze rozpisane. Jego wielką słabością jest zamiłowanie do filmów katastroficznych. Magiczny świat komiksów i anime jest czymś, co uwielbia. Fan donośnych dźwięków, którego często możecie zobaczyć na koncertach. Na co dzień człowiek stonowany, którego recenzje pozwolą wam odkryć nowe horyzonty.